Uwolnią Cię z niewoli franka szwajcarskiego

Uwolnią Cię z niewoli franka szwajcarskiego Z pewnością pamiętacie nasz poprzedni artykuł „Obietnice Franka” . Dziś ponownie wracamy do tematu pomocy frankowiczom. Sytuacją zainteresował się nawet sam prezes partii rządzącej obiecując pomoc wszystkim zadłużonym we franku szwajcarskim. Tym razem do tablicy wywołano również problem polisolokat. Co wyniknie z tego zainteresowania?

Medialny szum, wstrząs i szok

Od początku tego roku media nieustannie donoszą o protestach osób zadłużonych we franku szwajcarskim, nowych pomysłach rządu na pomoc (w końcu taka obietnica przed wyborami się pojawiła), o problemach z przewalutowaniem kredytów we frankach na złotówki i możliwych stratach z tego tytułu. Do tego wszystkiego dochodzi konflikt w sieci pomiędzy tymi, którzy zaciągnęli kredyty w złotym, a frankowiczami. Jedni uważają, że im nikt nie chce pomóc i twierdzą, że Ci drudzy mają to, na co zasłużyli – przecież wiedzieli o ryzyku. Frankowicze zaś oczekują konkretnych działań od rządu, które ukróciłyby ich nieustanną niewolę kredytową – w końcu długi swoje spłacają, a ich zobowiązania zamiast maleć, rosną. W tym wszystkim więcej pytań niż odpowiedzi, a ludzie zaczynają tracić cierpliwość…

Pomożecie? – Pomożemy!

Kancelaria Prezydenta przez długi czas pracowała nad projektem, który konsultowany był ze środowiskami protestującymi w sprawie kredytów we franku szwajcarskim. Mowa o projekcie ustawy umożliwiającym przewalutowanie frankowych kredytów na złote, na podstawie tzw. kursu sprawiedliwego. W tym czasie Kancelaria poprosiła nadzór finansowy o wyliczenie kosztów, jakie wyniosłoby przewalutowanie. Pokładane nadzieje w tym projekcie były spore, do momentu, w którym Komisja Nadzoru Finansowego pokazała swoje wyliczenia przedstawiające koszty wdrożenia prezydenckiego projektu. Wyliczono, że ustawa mogłaby kosztować banki aż 67 mld zł, a gdyby frank umocnił się o 25%, to koszt wzrósłby nawet do 103 mld zł. Jak się można domyśleć – kolejne wyliczenia były jeszcze gorsze, a dotyczyły budżetu państwa, konkretniej strat, jakie by poniósł. Wyniosłyby one 139 mld zł, a przy wzroście kursu aż do 144 mld zł – to wszystko miałoby pokryć sfinansowanie gwarantowanych depozytów, gdyby upadły banki. Jednak najważniejsze na koniec, czyli klienci banków. Ci, którzy ulokowali na swoich kontach oszczędności powyżej 100 tys. euro mogliby stracić w sumie 71 mld zł. W momencie umocnienia się franka szwajcarskiego kwota ta wzrosłaby do 78 mld zł. Warto pamiętać, że w przypadku upadku banku depozyty są gwarantowane jedynie do kwoty 100 tys. euro.[signinlocker] Poprzedni plan pomocy frankowiczom się nie udał, więc rząd konsekwentnie dąży do spełnienia swoich obietnic i chce zaproponować nowe rozwiązanie. Tym razem we współpracy z Narodowym Bankiem Polskim (NBP), a zapowiedział to sam prezes Prawa i Sprawiedliwości. A co z polisolokatami? Reklamy w wielu bankach mówiły o przewidywalnym zysku, który miał być jak druga, większa emerytura na przyszłość. Polisolokata to nic innego jak umowa ubezpieczenia na życie z opcją ubezpieczeniowego funduszu kapitałowego (UFK). Niestety pojawia się tutaj pierwsze zagrożenie, ponieważ ubezpieczeniowy fundusz kapitałowy nie jest funduszem inwestycyjnym. Co ważniejsze, produkt ten nie został objęty surowymi wymogami z ustawy z dnia 27 maja 2004r. o funduszach inwestycyjnych. Istnieją dwa rodzaje polisolokat: w pierwszej ubezpieczony płaci składkę miesięczną lub kwartalną, a w drugiej roczną. Przy zawieraniu umowy ze składką raz na rok często dochodziło do poważnego nadużycia ze strony przedstawiciela towarzystwa ubezpieczeniowego. Ubezpieczony zostawał wprowadzany w błąd co do istoty zawieranej polisolokaty i był przekonany, że zakłada zwykłą lokatę. W związku z tym o charakterze umowy, konieczności zapłaty następnej i bardzo wysokiej składki dowiadywał się w momencie, gdy towarzystwo ubezpieczeniowe wypowiadało umowę z powodu braku uiszczenia tej składki. To zazwyczaj skutkowało utratą całej kwoty pierwszej wpłaty, ponieważ w Ogólnych Warunkach Umowy (OWU) znajdowały się postanowienia, które mówiły o przepadku całej wpłaconej kwoty w przypadku rozwiązania umowy w pierwszym bądź drugim roku polisowym (tj. opłaty likwidacyjnej). Niestety rozwiązanie to nie pozwalało na odzyskanie włożonych już pieniędzy przez klienta. Ubezpieczyciele powszechnie stosują te opłaty w odniesieniu do polisolokat. Zwykle określane są jako procent składki zatrzymywany przez ubezpieczyciela w przypadku przedterminowego rozwiązania umowy. Według zapowiedzi rządu – wkrótce nieuczciwe praktyki zostaną ukrócone. Prace nad nowym projektem trwają, a gdy pojawią się kolejne informacje na temat kredytów we frankach szwajcarskich i polisolokatach, to będziemy przekazywać je Wam na bieżąco.
UWAGA! PRAWO SIĘ ZMIENIA…
Od czasu opublikowania pojawiły się zmiany aktów prawnych, które mogły wpłynąć na aktualność części zawartych informacji w niniejszym artykule. Nie są one aktualizowane. Zachęcamy Państwa do czytania najnowszych artykułów na naszym blogu, zgodnych z obowiązującymi aktami prawnymi.

K.P. [/signinlocker]

Komentarze